«
»
Stare Melodie na Facebook
StareMelodie.pl - kanał RSS

Panna Liza 880

tytuł:

Panna Liza

Mona Lisa

gatunek:
slowfox
oryginał z:?
1950 roku

(tekst z oryginalnej publikacji piosenek Ref-Rena)
Ja nie lubię mówić o kimś brzydko albo źle
Chociaż nieraz mam różnicę zdań
Ale jedna rzecz do szału doprowadza mnie
Ta jedna rzecz - to jedna z pań

Gdzie nie wejdziesz, gdzie nie spojrzysz: panna Liza!
Gdy ją widzę, jestem chora na ”brek daun”!
Ta uchodźcza Pompadura - ta markiza
Dla ubogich emigrantów w London ”taun”!
Wszystkich mężczyzn niedobitków trzyma w ryzach
Tycjanowski uśmiech jej nie znika z lic
Rzęsy spuszcza - musi spuszczać, bo ma ”zyza”!
Panna Liza! Panna Liza!
A te usta - no wprost, ja remiza
Gdzie cały tramwaj mógłby zmieścić się, jak nic!

Dużo jest pomiędzy nami niegustownych dam
Ale ta - ma wyjątkowy gust
U niej dekolt w każdej kiecce ma swój koniec tam
Gdzie zwykle się zaczyna biust!

A gdy tańczy na dancingu panna Liza
Podryguje, jak ten kolorowy kleks!
Wykrzywiona, jak ta w Pizie wieża Piza
Żeby cały Londyn myślał, że to seks!
Ma spojrzenie niezgłębione, jak Tamiza
Że jakoby za nim kryje się ten raj!
A pod różem pomarszczona - jak waliza
Panna Liza! Panna Liza!
Ale brwiami gra i wargi wciąż przygryza
Marlena Dietrich - tylko jej Coopera daj!

Wczoraj wchodzę do mieszkania równo ”haw past foor”
Spoza drzwi mnie dolatuje śmiech
Więc po cichu klucz wyjmuję i otwieram ”door”
I lecę z nóg - i tracę dech!

Na kolanach u Dziubdziusia - panna Liza
”Cyj to nosek - cyj to dziubek”, nówi doń
”Mój faworek, moja kluska, moja pyza!!”
A on cieszy się, jak dziecko - stary koń
Potem szepce jej: ty moja Mona Liza!
A ja czuję, że mi tchu po prostu brak!
Bo ja widzę - jak w usta mu się wgryza
Panna Liza! Panna Liza!
Więc krzyknęłam tylko: Gdzie moja waliza?
No i nareszczie jestem ”freehold” - wolny ptak!



(wersja pani Oleńskiej - od Bartłomieja)
Ja nie lubię mówić o kimś brzydko albo źle
Chociaż nieraz mam różnicę zdań
Ale jedna rzecz do szału doprowadza mnie
Ta jedna rzecz - to jedna z pań

Gdzie nie wejdziesz, gdzie nie spojrzysz: panna Liza!
Gdy ją widzę, dzika mnie ogarnia złość
Ta uchodźcza Pompadura - ta markiza
Taki wampir, który stale nie ma dość
Wszystkich mężczyzn niedobitków trzyma w ryzach
Tycjanowski uśmiech jej nie znika z lic
Rzęsy spuszcza - musi spuszczać, bo ma ”zyza”!
Ta Panna Liza! ta Panna Liza!
A te usta - no wprost, jak remiza
Gdzie cały tramwaj mógłby zmieścić się, jak nic!

Dużo jest pomiędzy nami niegustownych dam
Ale ta - ma wyjątkowy gust
U niej dekolt w każdej sukni się zaczyna tam
Gdzie zwykle się zaczyna biust!

A gdy tańczy na dancingu panna Liza
Podryguje, jak ten kolorowy kleks!
Wykrzywiona, jak ta w Pizie wieża Piza
Żeby tylko każdy myślał, że to seks!
Ma spojrzenie niezgłębione, jak Tamiza
Że jakoby za nim kryje się ten raj!
A pod różem pomarszczona - jak waliza
Ta Panna Liza! Ta Panna Liza!
Ale brwiami gra i wargi wciąż przygryza
Marlena Dietrich - tylko jej Coopera daj!

Kiedyś wchodzę do mieszkania, jestem już przy drzwiach
A za drzwiami słyszę głośny śmiech
Więc po cichu klucz wyjmuję i otwieram... ach!
I lecę z nóg - i tracę dech!
Ojejejej...

Na kolanach u Dziubdziusia - panna Liza
”Cyj to nosek - cyj to dziubek”, mówi doń
”Mój faworek, moja kluska, moja pyza!!”
A on cieszy się, jak dziecko - stary koń
Potem szepce jej: ty moja Mona Liza!
A ja czuję, że mi tchu po prostu brak!
Bo ja widzę - jak w usta mu się wgryza
Ta Panna Liza! Ta Panna Liza!
Więc krzyknęłam tylko: Gdzie moja waliza?
No i nareszcie jestem solo - wolny ptak!

Legenda:
inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu
abc (?), (abc?) - tekst poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc ... def - tekst jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc/def - tekst przed i po znaku / występuje zamiennie
abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza
(abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika

Zenek 2019-08-05 17:24
ja tak bez żadnego trybu:

Pewnie Kierownik wie, ale tekst jest w książeczce z tekstami Ref-Rena, którą Kierownik kilka dni temu raczył podlinkować
Bartłomiej 2019-08-06 12:23
Pani Oleńska trochę "koryguje" oryginał.

W 7. "Gdy ją widzę, dzika mnie ogarnia złość"
W 9. "Taki wampir, który stale nie ma dość"
W 14. "Jak remiza"
W 19. "U niej dekolt w każdej sukni się zaczyna tam"
W 25. "Żeby tylko każdy myślał"
W 33. "Kiedyś wchodzę do mieszkania, jestem już przy drzwiach"
W 34. "A za drzwiami słyszę głośny śmiech"
W 35. "I otwieram... ach!"
W 39 oczywiście "mówi"
W 41. "A on cieszy się jak dziecko, stary koń"
W 42. "Potem szepce jej, ty moja Mona Liza"
W ostatniej linijce "No i nareszcie jestem solo, wolny ptak!"

W
Bartłomiej 2019-08-06 12:26
Dla ułatwienia - między 40. a 41. wiersz trzeba wstawić "A on cieszy się jak dziecko, stary koń"
kierownik 2019-08-06 12:32
To już lepiej wstawić całą interpretację pani Oleńskiej, a nie "poprawiać" autora.
Bartłomiej 2019-08-06 14:12
Zmiany co prawda są nieliczne, ale skoro kierownik nalega, to proszę:

Ja nie lubię mówić o kimś brzydko albo źle
Chociaż nieraz mam różnicę zdań
Ale jedna rzecz do szału doprowadza mnie
Ta jedna rzecz - to jedna z pań

Gdzie nie wejdziesz, gdzie nie spojrzysz: panna Liza!
Gdy ją widzę, dzika mnie ogarnia złość
Ta uchodźcza Pompadura - ta markiza
Taki wampir, który stale nie ma dość
Wszystkich mężczyzn niedobitków trzyma w ryzach
Tycjanowski uśmiech jej nie znika z lic
Rzęsy spuszcza - musi spuszczać, bo ma ”zyza”!
Ta Panna Liza! ta Panna Liza!
A te usta - no wprost, jak remiza
Gdzie cały tramwaj mógłby zmieścić się, jak nic!

Dużo jest pomiędzy nami niegustownych dam
Ale ta - ma wyjątkowy gust
U niej dekolt w każdej sukni się zaczyna tam
Gdzie zwykle się zaczyna biust!

A gdy tańczy na dancingu panna Liza
Podryguje, jak ten kolorowy kleks!
Wykrzywiona, jak ta w Pizie wieża Piza
Żeby tylko każdy myślał, że to seks!
Ma spojrzenie niezgłębione, jak Tamiza
Że jakoby za nim kryje się ten raj!
A pod różem pomarszczona - jak waliza
Ta Panna Liza! Ta Panna Liza!
Ale brwiami gra i wargi wciąż przygryza
Marlena Dietrich - tylko jej Coopera daj!

Kiedyś wchodzę do mieszkania, jestem już przy drzwiach
A za drzwiami słyszę głośny śmiech
Więc po cichu klucz wyjmuję i otwieram... ach!
I lecę z nóg - i tracę dech!
Ojejejej...

Na kolanach u Dziubdziusia - panna Liza
”Cyj to nosek - cyj to dziubek”, mówi doń
”Mój faworek, moja kluska, moja pyza!!”
A on cieszy się, jak dziecko - stary koń
Potem szepce jej: ty moja Mona Liza!
A ja czuję, że mi tchu po prostu brak!
Bo ja widzę - jak w usta mu się wgryza
Ta Panna Liza! Ta Panna Liza!
Więc krzyknęłam tylko: Gdzie moja waliza?
No i nareszcie jestem solo - wolny ptak!
kierownik 2019-08-06 15:17
Nie nalegam, wręcz przeciwnie, jeśli to są niuanse.
Zenek 2019-08-06 16:10
jedny6m słowem Pani Nina odangielszczyła wolapik męża. I dobrze
Dodaj komentarz
Szukaj tytułu lub osoby

Posłuchaj sobie

nagranie RWE
0:00
0:00
Podobne teksty:
Do widzenia... i dziękuję 2
Blondynki, brunetki 2
Ty moja mamusiu wydaj mnie za Dziana 2
Ożenił się stary 2
Smutna dziewczyna (walc) 2