Panna Liza
880
tytuł:
Panna Liza
Mona Lisa
gatunek:
slowfox
muzyka:
oryginał z:?
1950 roku
słowa:
(tekst z oryginalnej publikacji piosenek Ref-Rena)
Ja nie lubię mówić o kimś brzydko albo źleChociaż nieraz mam różnicę zdań
Ale jedna rzecz do szału doprowadza mnie
Ta jedna rzecz - to jedna z pań
Gdzie nie wejdziesz, gdzie nie spojrzysz: panna Liza!Gdy ją widzę, jestem chora na ”brek daun”!Ta uchodźcza Pompadura - ta markizaDla ubogich emigrantów w London ”taun”!Wszystkich mężczyzn niedobitków trzyma w ryzachTycjanowski uśmiech jej nie znika z licRzęsy spuszcza - musi spuszczać, bo ma ”zyza”!Panna Liza! Panna Liza!A te usta - no wprost, ja remizaGdzie cały tramwaj mógłby zmieścić się, jak nic!
Dużo jest pomiędzy nami niegustownych dam
Ale ta - ma wyjątkowy gust
U niej dekolt w każdej kiecce ma swój koniec tam
Gdzie zwykle się zaczyna biust!
A gdy tańczy na dancingu panna LizaPodryguje, jak ten kolorowy kleks!Wykrzywiona, jak ta w Pizie wieża PizaŻeby cały Londyn myślał, że to seks!Ma spojrzenie niezgłębione, jak TamizaŻe jakoby za nim kryje się ten raj!A pod różem pomarszczona - jak walizaPanna Liza! Panna Liza!Ale brwiami gra i wargi wciąż przygryzaMarlena Dietrich - tylko jej Coopera daj!
Wczoraj wchodzę do mieszkania równo ”haw past foor”
Spoza drzwi mnie dolatuje śmiech
Więc po cichu klucz wyjmuję i otwieram ”door”
I lecę z nóg - i tracę dech!
Na kolanach u Dziubdziusia - panna Liza”Cyj to nosek - cyj to dziubek”, nówi doń”Mój faworek, moja kluska, moja pyza!!”A on cieszy się, jak dziecko - stary końPotem szepce jej: ty moja Mona Liza!A ja czuję, że mi tchu po prostu brak!Bo ja widzę - jak w usta mu się wgryzaPanna Liza! Panna Liza!Więc krzyknęłam tylko: Gdzie moja waliza?No i nareszczie jestem ”freehold” - wolny ptak!
(wersja pani Oleńskiej - od Bartłomieja)
Ja nie lubię mówić o kimś brzydko albo źle
Chociaż nieraz mam różnicę zdań
Ale jedna rzecz do szału doprowadza mnie
Ta jedna rzecz - to jedna z pań
Chociaż nieraz mam różnicę zdań
Ale jedna rzecz do szału doprowadza mnie
Ta jedna rzecz - to jedna z pań
Gdzie nie wejdziesz, gdzie nie spojrzysz: panna Liza!Gdy ją widzę, dzika mnie ogarnia złośćTa uchodźcza Pompadura - ta markizaTaki wampir, który stale nie ma dośćWszystkich mężczyzn niedobitków trzyma w ryzachTycjanowski uśmiech jej nie znika z licRzęsy spuszcza - musi spuszczać, bo ma ”zyza”!Ta Panna Liza! ta Panna Liza!A te usta - no wprost, jak remizaGdzie cały tramwaj mógłby zmieścić się, jak nic!
Dużo jest pomiędzy nami niegustownych dam
Ale ta - ma wyjątkowy gust
U niej dekolt w każdej sukni się zaczyna tam
Gdzie zwykle się zaczyna biust!
A gdy tańczy na dancingu panna LizaPodryguje, jak ten kolorowy kleks!Wykrzywiona, jak ta w Pizie wieża PizaŻeby tylko każdy myślał, że to seks!Ma spojrzenie niezgłębione, jak TamizaŻe jakoby za nim kryje się ten raj!A pod różem pomarszczona - jak walizaTa Panna Liza! Ta Panna Liza!Ale brwiami gra i wargi wciąż przygryzaMarlena Dietrich - tylko jej Coopera daj!
Kiedyś wchodzę do mieszkania, jestem już przy drzwiach
A za drzwiami słyszę głośny śmiech
Więc po cichu klucz wyjmuję i otwieram... ach!
I lecę z nóg - i tracę dech!
Ojejejej...
Na kolanach u Dziubdziusia - panna Liza”Cyj to nosek - cyj to dziubek”, mówi doń”Mój faworek, moja kluska, moja pyza!!”A on cieszy się, jak dziecko - stary końPotem szepce jej: ty moja Mona Liza!A ja czuję, że mi tchu po prostu brak!Bo ja widzę - jak w usta mu się wgryzaTa Panna Liza! Ta Panna Liza!Więc krzyknęłam tylko: Gdzie moja waliza?No i nareszcie jestem solo - wolny ptak!
05.08.2019
słowa kluczowe:
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Pewnie Kierownik wie, ale tekst jest w książeczce z tekstami Ref-Rena, którą Kierownik kilka dni temu raczył podlinkować
W 7. "Gdy ją widzę, dzika mnie ogarnia złość"
W 9. "Taki wampir, który stale nie ma dość"
W 14. "Jak remiza"
W 19. "U niej dekolt w każdej sukni się zaczyna tam"
W 25. "Żeby tylko każdy myślał"
W 33. "Kiedyś wchodzę do mieszkania, jestem już przy drzwiach"
W 34. "A za drzwiami słyszę głośny śmiech"
W 35. "I otwieram... ach!"
W 39 oczywiście "mówi"
W 41. "A on cieszy się jak dziecko, stary koń"
W 42. "Potem szepce jej, ty moja Mona Liza"
W ostatniej linijce "No i nareszcie jestem solo, wolny ptak!"
W
Ja nie lubię mówić o kimś brzydko albo źle
Chociaż nieraz mam różnicę zdań
Ale jedna rzecz do szału doprowadza mnie
Ta jedna rzecz - to jedna z pań
Gdzie nie wejdziesz, gdzie nie spojrzysz: panna Liza!
Gdy ją widzę, dzika mnie ogarnia złość
Ta uchodźcza Pompadura - ta markiza
Taki wampir, który stale nie ma dość
Wszystkich mężczyzn niedobitków trzyma w ryzach
Tycjanowski uśmiech jej nie znika z lic
Rzęsy spuszcza - musi spuszczać, bo ma ”zyza”!
Ta Panna Liza! ta Panna Liza!
A te usta - no wprost, jak remiza
Gdzie cały tramwaj mógłby zmieścić się, jak nic!
Dużo jest pomiędzy nami niegustownych dam
Ale ta - ma wyjątkowy gust
U niej dekolt w każdej sukni się zaczyna tam
Gdzie zwykle się zaczyna biust!
A gdy tańczy na dancingu panna Liza
Podryguje, jak ten kolorowy kleks!
Wykrzywiona, jak ta w Pizie wieża Piza
Żeby tylko każdy myślał, że to seks!
Ma spojrzenie niezgłębione, jak Tamiza
Że jakoby za nim kryje się ten raj!
A pod różem pomarszczona - jak waliza
Ta Panna Liza! Ta Panna Liza!
Ale brwiami gra i wargi wciąż przygryza
Marlena Dietrich - tylko jej Coopera daj!
Kiedyś wchodzę do mieszkania, jestem już przy drzwiach
A za drzwiami słyszę głośny śmiech
Więc po cichu klucz wyjmuję i otwieram... ach!
I lecę z nóg - i tracę dech!
Ojejejej...
Na kolanach u Dziubdziusia - panna Liza
”Cyj to nosek - cyj to dziubek”, mówi doń
”Mój faworek, moja kluska, moja pyza!!”
A on cieszy się, jak dziecko - stary koń
Potem szepce jej: ty moja Mona Liza!
A ja czuję, że mi tchu po prostu brak!
Bo ja widzę - jak w usta mu się wgryza
Ta Panna Liza! Ta Panna Liza!
Więc krzyknęłam tylko: Gdzie moja waliza?
No i nareszcie jestem solo - wolny ptak!